Normy żywieniowe
Dziś mam dla Was kolejny post z cyklu PODSTAWY DIETETYKI, będzie mowa o normach żywienia- czym są, jakie są ich rodzaje i właściwie po co je stworzono.
Czym są normy żywieniowe
Zwykle dla przeciętnego Kowalskiego nie mają znaczenia, nie sięga po nie, nie używa, często też nie ma o ich istnieniu żadnego pojęcia. Jednak dla żywieniowców, dietetyków i ludzi zajmujących się zdrowym żywieniem jest to podstawowe źródło informacji.
No, ale do rzeczy, normy żywienia to nic innego jak:
“takie ilości energii i składników odżywczych, które – zgodnie z aktualnym stanem wiedzy – są wystarczające do zaspokojenia potrzeb żywieniowych praktycznie wszystkich zdrowych osób w populacji. Spożycie, zgodne z określonym w normach, ma zapobiegać chorobom z niedoboru energii i składników odżywczych oraz szkodliwym skutkom ich nadmiernej podaży.” [Normy żywienia – po nowelizacji]
A w każdym z rozdziałów znajduje się to, co najważniejsze czyli tabele z podziałem na wiek, płeć, często na stan fizjologiczny i przypisane do nich dane. Dane o tyle ważne, że obrazują nam podstawowe parametry i ilości, które powinny być adekwatne dla większości ludzi.
Normy żywienia dzielimy ze względu na rodzaje, najczęściej w różnych artykułach, pracach naukowych, postach itd. używa się skrótów, dlatego chciałabym żebyście dzisiaj poznali ich rozwinięcie, bo może być Wam kiedyś potrzebne.
Czytaj dalej: Opinie o SlimBerry >>
Zacznijmy od najczęściej używanego, czyli:
RDA
( Recommended Dietary Allowances) a po polsku po prostu Zalecane spożycie. Jak już sama nazwa mówi jest to taka ilość danej witaminy, składnika mineralnego itp., którą powinniśmy dostarczać organizmowi jeśli chcemy pokryć jego zapotrzebowanie na dany składnik. Jak mówi definicja jest to taka ilość, która pokrywa zapotrzebowanie 97,5% zdrowych i prawidłowo odżywionych osób.
EAR
(Estimated Average Requirement) a po polsku Średnie zapotrzebowanie dla grupy. Jest to norma, która pokrywa zapotrzebowanie 50% zdrowych i prawidłowo odżywionych osób.
AI
(Adequate Intake) a po polsku Wystarczające spożycie. Jest to norma podawana w przypadku, gdy nie da się ustalić poziomu RDA i jest to taka ilość danego składnika, która jest wystarczająca by pokryć zapotrzebowanie prawie wszystkich zdrowych i prawidłowo odżywionych osób. Zostaje ona określona na podstawie badań i obserwacji.
Jak korzystać z norm żywieniowych?
Dietetyk wzorując się na normach jest w stanie tak zaplanować żywienie, by na podstawie zebranych informacji przygotować dietę tak, by pokrywała jak najlepiej zapotrzebowanie na energię i inne składniki odżywcze dla danej osoby. Podane w normach dane są w stanie dostarczyć nam wiedzy jak dużo danego składnika potrzebuje nasz organizm, by pozostać w pełni sprawny.
Pomimo tego, że większość osób z nich nie korzysta, bo i też nie określa samemu swojego zapotrzebowania, to warto chociażby mieć świadomość istnienia takich danych i wiedzieć, gdzie je znaleźć gdy zajdzie taka potrzeba.
Normy żywienia to cenne informacje dla osób, których stan fizjologiczny ulega zmianie np.dla kobiet w ciąży, które na podstawie tych danych są w stanie dowiedzieć się jak zwiększa ich zapotrzebowanie na konkretny składnik a potem zwiększyć spożycie produktów, które są ich źródłem.
Dobrze, ale teraz dowiedzmy się jak z odczytywać dane zawarte w tabelach.
Weźmy sobie teraz dowolną tabelkę z normą, powiedzmy, ze na tłuszcz:
Źródło: Normy Żywienia Nowelizacja s.56
Taka jedna tabela jest nam w stanie dostarczyć niezbędnych informacji odnoszących się do kobiet, które nie są w ciąży i nie karmią.
Nasze sprawdzanie informacji zaczynamy od określenia masy ciała, załóżmy kobieta, 24 lata, ważąca 60 kg o umiarkowanej aktywności fizycznej, czyli PAL ok. 1,6. Pisałam Wam już o tym w poprzednim poście – link. Jeszcze jedną niezbędną informacją jest udział tłuszczu w naszej diecie. Załóżmy, że zależy nam na diecie uboższej w tłuszcze, czyli około 20 % (przeciętny udział tłuszczu w diecie to ok. 30%).
Znajdujemy sobie w tabelce nasz przedział wagowy, współczynnik aktywności 1,6 i udział tłuszczu w diecie na poziomie 20 % i odczytujemy z tabeli, że powinniśmy spożywać 49g tłuszczu na dobę. Nic trudnego. Gdy znamy już te informacje i mamy gdzieś pod ręką tabele kalorii to bez problemu wyznaczymy sobie produkty, które po zsumowaniu dadzą nam 49g. Oczywiście sprawa nie jest taka łatwa, bo trzeba pamiętać o proporcjach tłuszczów nasyconych do nienasyconych, ale to już tematy na inne posty.
Spis treści